Najdłuższa podróż do domu

Znak

  • Rok wydania: 2009
  • Format: 14.0x20.0cm
  • Oprawa: Twarda
Wysyłka:
Niedostępna
Sugerowana cena
35,90 PLN
Nasza cena
26,90 PLN



Gdybym powiedział, że moi rodzice byli pobożnymi katolikami, to tak, jakbym stwierdził, że słońce, owszem, trochę grzeje. Wyznanie określało ich tożsamość! Na pierwszym miejscu byli katolikami, później Amerykanami, a dopiero potem małżonkami i rodzicami. Od samego początku ich związek polegał nie tyle na oddaniu się sobie nawzajem, ile na ich obopólnym oddaniu się Jezusowi i Błogosławionej Matce. Na jedną z pierwszych randek umówili się na mszę, po której odmawiano różaniec. Jako dziecko, kiedy słyszałem, jak matka opowiada tę samą historię po raz któryś z rzędu, siedziałem z otwartymi ustami w stanie przypominającym umartwienie, myśląc: O Boże, mam najbardziej szurniętych rodziców we wszechświecie.
Czasem razem z rodzeństwem liczyliśmy dla zabawy wizerunki Marii Panny w naszym domu. Kiedyś doliczyliśmy się czterdziestu dwóch. Nie brakowało ich w żadnym pokoju, a przecież nie były w nich same. Towarzyszyły im rozmaite podobizny Jezusa, Józefa, Jana Chrzciciela, Franciszka z Asyżu i najróżniejszych innych świętych oraz aniołów. W naszym domu, gdzie by się człowiek nie obrócił, wszędzie wisiały krucyfiksy, z których udręczony, umierający Syn Boży patrzył, jak jemy śniadanie, myjemy zęby i oglądamy telewizję. Były poświęcone gromnice, święcona woda i wielkanocne palmy. Różańce leżały w popielniczkach i miskach na cukierki. Miałem wrażenie, że mieszkamy w hurtowni dewocjonaliów. Mieliśmy nawet awaryjny zestaw do mszy świętej, składający się z wiekowego dębowego pudełka wyłożonego purpurowym aksamitem, w którym znajdowały się: srebrny kielich, patena na opłatki, dwa świeczniki i krzyż. Nie miałem pojęcia, skąd się wziął, ale wyglądał poważnie i mogli z niego skorzystać księża wpadający w gości, gdyby zechcieli odprawiać mszę przy naszym stole w jadalni. Co zdarzało się częściej, niż można by przypuszczać.
Wiele różnych rzeczy można powiedzieć o naszej rodzinie, ale przede wszystkim byliśmy katolikami. Spośród wszystkich marzeń naszych rodziców dotyczących ich czworga dzieci tylko jedno było niezmienne: że przepojeni wiarą i pobożnością wyrośniemy na praktykujących katolików i pozostaniemy nimi przez całe życie.



Tak zaczyna się nowa książka Johna Grogana, autora bestsellera Marley i ja. Tym razem autor zabiera nas w krainę swojego dzieciństwa i młodości, spędzonych w kochającej się i bardzo katolickiej rodzinie. Mimo wysiłków jego rodziców, John dość szybko stwierdził, że nie jest w stanie podzielać ich przekonań i religijnego entuzjazmu. Bardzo szczerze, choć z charakterystycznym dla siebie humorem, opisuje dziecięce i młodzieńcze grzechy polegające na przykład na podpijaniu mszalnego wina podczas ministranckich dyżurów czy hodowaniu marihuany w doniczkach na parapecie - i wiele innych. Z biegiem lat coraz trudniej było mu oszukiwać rodziców co do swych przekonań i coraz bardziej się od nich oddalał, co wzmogło się jeszcze, gdy poznał znaną już z książki Marley i ja Jenny, swoją przyszłą żonę. Jednak choroba ojca kazała mu spojrzeć na ich relacje na nowo i odbyć ową najdłuższą podróż do domu. To książka, która bawi i wzrusza, książka dla każdego, kto jako dziecko szukał swojej własnej życiowej drogi, i dla każdego rodzica, który próbował zrozumieć postępowanie swoich dzieci. Mówi o miłości i śmiertelności, wierze i wątpliwościach oraz o tym, że to, co naprawdę ważne w życiu, zawsze znajdzie sposób, aby nas odnaleźć.

Szczegóły

Tytuł: Najdłuższa podróż do domu
Autor: Grogan John
Wydawnictwo: Znak
ISBN: 9788324011414
Tytuł oryginału: The Longest Trip Home
Język oryginału: angielski
Tłumacz: Śmietana Rafał
Języki: polski
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 358
Format: 14.0x20.0cm
Oprawa: Twarda
Waga: 0.51 kg

Recenzje