Wyruszając z domu, miałyśmy cztery wizy w paszporcie, plecaki przeładowane niepotrzebnymi rzeczami i strach w oczach. Po miesiącu, gdy opuszczałyśmy Mongolię, po strachu nie było śladu, duża część zbędnego bagażu została wyrzucona lub odesłana do domu, a nam wydawało się, że oto zdobywamy świat i nikt już nam nie stanie na drodze. Stanęły Chiny i ich miliard trzysta milionów mieszkańców, ale potem było już tylko łatwiej
Z góry zakładałyśmy, że podróż ta będzie typowym gap year (roczną przerwą w życiu zawodowym, przeznaczaną zazwyczaj na podróże lub pracę w wolontariacie). Nie wyjeżdżamy z Polski na stałe ani nie zamierzamy włóczyć się latami. Zostawimy wszystko i wyruszymy w nieznane, ale bez poczucia ucieczki, tylko ze świadomością, że po roku wrócimy, bogatsze o nowe doświadczenia i niezapomniane wspomnienia.
Termin rozpoczęcia wyprawy determinowała między innymi pogoda. Azjatyckie monsuny, zima w Patagonii, pora deszczowa w Peru, syberyjskie mrozy wszystko to miało wpływ na ostateczną decyzję, by pod koniec sierpnia wyruszyć pociągiem do Moskwy. O dalszej części trasy, mniej więcej do Pekinu, miałyśmy mgliste pojęcie. Plan na kolejną część podróży był taki, żeby nie mieć planów. Wiedziałyśmy, że chcemy przejechać Azję Południowo-Wschodnią aż do Indonezji i stamtąd przez Australię dotrzeć do Ameryki Południowej. Na koniec zamierzałyśmy przejechać wzdłuż i wszerz Stany Zjednoczone.
Z góry zakładałyśmy, że podróż ta będzie typowym gap year (roczną przerwą w życiu zawodowym, przeznaczaną zazwyczaj na podróże lub pracę w wolontariacie). Nie wyjeżdżamy z Polski na stałe ani nie zamierzamy włóczyć się latami. Zostawimy wszystko i wyruszymy w nieznane, ale bez poczucia ucieczki, tylko ze świadomością, że po roku wrócimy, bogatsze o nowe doświadczenia i niezapomniane wspomnienia.
Termin rozpoczęcia wyprawy determinowała między innymi pogoda. Azjatyckie monsuny, zima w Patagonii, pora deszczowa w Peru, syberyjskie mrozy wszystko to miało wpływ na ostateczną decyzję, by pod koniec sierpnia wyruszyć pociągiem do Moskwy. O dalszej części trasy, mniej więcej do Pekinu, miałyśmy mgliste pojęcie. Plan na kolejną część podróży był taki, żeby nie mieć planów. Wiedziałyśmy, że chcemy przejechać Azję Południowo-Wschodnią aż do Indonezji i stamtąd przez Australię dotrzeć do Ameryki Południowej. Na koniec zamierzałyśmy przejechać wzdłuż i wszerz Stany Zjednoczone.
Szczegóły
Tytuł: Gdzie diabeł nie może Dziewczyńska podróż dookoła świataPodtytuł: Z Warszawy lądem na Bali część 1
Autor: Minc Justyna, Pilch Paulina
Wydawnictwo: Feeria
ISBN: 9788372293145
Języki: polski
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 288
Format: 14.5x20.5cm
Oprawa: Miękka
Waga: 0.42 kg
Recenzje
Informacje:
Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także:
Maximum City Bombaj
Namas
Gaumardżos! Opowieści z Gruzji
Świat Książki
Naga Asu
Zysk i S-ka
Lalki w ogniu
(Audiobook)
Opowieści z Indii
Opowieści z Indii
Carta Blanca
Pół świata z plecakiem i mężem
Bernardinum
Cisza
Bernardinum