Każdy człowiek ma w duszy zapisaną tęsknotę do miejsca urodzenia, krajobrazów dziecięcych, szczęśliwych lat, klimatów pierwszych miłosnych wzruszeń i uniesień.
Jest to zjawisko normalne i znane ludzkości od tysiącleci. Niemcy nazywają je "Heimweh", natomiast staropolszczyzna określiła pięknym, nieco dzisiaj zapomnianym słowem "domarad".
Fenomen Lwowa polega jednak na tym, że chorobą "domaradu" dotknięci są nie tylko lwowianie z urodzenia, ale coraz szerszym kręgiem zarażenie to sięga po "lwowian krwi" w drugim i trzecim już pokoleniu, którzy również odczuwają potrzebę związku z Miastem, jego architekturą, przyrodą, historią.
Ale i to mało. W jakimś sensie cała Polska - po półwieczu milczenia i zakłamywania - nagle przypomniała sobie o "orlętach" i dziś ukraiński Lwów ogląda codziennie tłumy odwiedzające Cmentarz Obrońców Lwowa.
Tam - za sprawą przyśpieszonego bicia serc, modlitwy i Roty - okazuje się, że polski Lwów nadal żyje. Więc trzeba jechać do Lwowa.
Jeśli ten sentymentalny spacer po dawnym Lwowie "urodzonym" przypomni, a szukającym kontaktu pozwoli zrozumieć, co oznacza hasło Leopolis semper fidelis, zadanie nasze, które wyznaczył Hemar: "A o Lwowie pamiętać, pamiętać, pamiętać", bedzie spełnione.
Jest to zjawisko normalne i znane ludzkości od tysiącleci. Niemcy nazywają je "Heimweh", natomiast staropolszczyzna określiła pięknym, nieco dzisiaj zapomnianym słowem "domarad".
Fenomen Lwowa polega jednak na tym, że chorobą "domaradu" dotknięci są nie tylko lwowianie z urodzenia, ale coraz szerszym kręgiem zarażenie to sięga po "lwowian krwi" w drugim i trzecim już pokoleniu, którzy również odczuwają potrzebę związku z Miastem, jego architekturą, przyrodą, historią.
Ale i to mało. W jakimś sensie cała Polska - po półwieczu milczenia i zakłamywania - nagle przypomniała sobie o "orlętach" i dziś ukraiński Lwów ogląda codziennie tłumy odwiedzające Cmentarz Obrońców Lwowa.
Tam - za sprawą przyśpieszonego bicia serc, modlitwy i Roty - okazuje się, że polski Lwów nadal żyje. Więc trzeba jechać do Lwowa.
Jeśli ten sentymentalny spacer po dawnym Lwowie "urodzonym" przypomni, a szukającym kontaktu pozwoli zrozumieć, co oznacza hasło Leopolis semper fidelis, zadanie nasze, które wyznaczył Hemar: "A o Lwowie pamiętać, pamiętać, pamiętać", bedzie spełnione.
Szczegóły
Tytuł: Lwów sentymentalny. Historia miasta w obrazachAutor: Kasprowicz Bogdan
Wydawnictwo: BEZDROŻA
ISBN: 83-922342-3-5
Rok wydania: 2005
Ilość stron: 136
Format: 12 x 22
Oprawa: broszura
Recenzje
Informacje:
Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także:
Eurolingua Deutsch 3
Wiedza i Świat
Największe tajemnice świata 1/2000 *M*
Videograf II
Największe romanse wszech czasów
Bauer-Weltbild Media
Istniejący i istnienie
HOMINI
Pozostać sobą w Polsce Ludowej. Życie w cieniu podejrzeń tom 11
Instytut Pamięci Narodowej - Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu
Mała Encyklopedia z trójwymiarowym okienkiem Dzikie zwierzęta
Welpol Adventure
Ślady na piasku
Świat Książki