Jedenasty tom "Opowiadań powojennych" najbardziej warszawskiego z pisarzy warszawskich Stefana Wiecheckiego WIECHA.
Wiech nie tylko odtwarza koloryt Warszawy, on wręcz tworzy język, gwarę warszawskich drobnych cwaniaczków. Opisując świat z puntu widzenie przeciętnego Warszawiaka cwaniaka, zawsze pewnego swych racji zauważa w tym świecie masę absurdów, rzeczy pozytywnych i negatywnych. Wiech częstokroć kpi sobie z władzy, ale ponieważ robi to jako pan "Wątróbka" (bo tak się nazywa główny bohater opowiadań Wiecha) to zdaje się, iż można to traktować z przymrużeniem oka. A tymczasem Wiech był po prostu wielkim pisarzem i stworzył tę swoją specyficzną formę bo może ułatwiała zawoalowaną krytykę i pozostawiała to co najcenniejsze - trochę żartu, śmiechu, przymrużenia oka.
A o języku swojej twórczości sam Wiech stwierdził ambiwalentnie - "Pytano mnie, czy uważam się za współtwórcę gwary warszawskiej. Współtwórca to za duże słowo. Starałem się zawsze wiernie ją tylko odtworzyć. Oczywiście zdarzało się, na kanwie istniejących zwrotów, wyprodukować coś nowego, ale wypadków tych było niewiele..."
Tej gwary już prawie nie ma powracamy więc do Wiecha trochę z tęsknoty za dawną Warszawą, ale może przede wszystkim to po prostu pisarz znakomity, o którym M. Choromański pisał nawet; "Uważam Wiecha za jednego z najlepszych polskich pisarzy współczesnych."
W tym tomie znajdziecie opowiadania z lat 1965-67. Kto czyta Wiecha, ten się uśmiecha!
Wiech nie tylko odtwarza koloryt Warszawy, on wręcz tworzy język, gwarę warszawskich drobnych cwaniaczków. Opisując świat z puntu widzenie przeciętnego Warszawiaka cwaniaka, zawsze pewnego swych racji zauważa w tym świecie masę absurdów, rzeczy pozytywnych i negatywnych. Wiech częstokroć kpi sobie z władzy, ale ponieważ robi to jako pan "Wątróbka" (bo tak się nazywa główny bohater opowiadań Wiecha) to zdaje się, iż można to traktować z przymrużeniem oka. A tymczasem Wiech był po prostu wielkim pisarzem i stworzył tę swoją specyficzną formę bo może ułatwiała zawoalowaną krytykę i pozostawiała to co najcenniejsze - trochę żartu, śmiechu, przymrużenia oka.
A o języku swojej twórczości sam Wiech stwierdził ambiwalentnie - "Pytano mnie, czy uważam się za współtwórcę gwary warszawskiej. Współtwórca to za duże słowo. Starałem się zawsze wiernie ją tylko odtworzyć. Oczywiście zdarzało się, na kanwie istniejących zwrotów, wyprodukować coś nowego, ale wypadków tych było niewiele..."
Tej gwary już prawie nie ma powracamy więc do Wiecha trochę z tęsknoty za dawną Warszawą, ale może przede wszystkim to po prostu pisarz znakomity, o którym M. Choromański pisał nawet; "Uważam Wiecha za jednego z najlepszych polskich pisarzy współczesnych."
W tym tomie znajdziecie opowiadania z lat 1965-67. Kto czyta Wiecha, ten się uśmiecha!
Szczegóły
Tytuł: Wisła się paliAutor: Stefan Wiechecki
Wydawnictwo: Vis-a-Vis Etiuda
ISBN: 9788379981823
Tytuł oryginału: Wisła się pali
Język oryginału: polski
Języki: polski
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 216
Oprawa: Miękka
Recenzje
Informacje:
Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także:
Cyberiada
Literackie
Mamuszka
Buchmann
Mój intymny świat
Prószyński i S-ka
Busz po polsku
Czytelnik
W gospodarstwie dawniej i dziś
Media Rodzina
Imperium
Czytelnik
Heban
Czytelnik
Jeszcze dzień życia
Czytelnik
TOPR
Żeby inni mogli przeżyć
Żeby inni mogli przeżyć
Prószyński i S-ka
Nie Ma
Dowody na Istnienie