"Czasem myślę, że Warszawę wymyślił Konwicki. Niewykluczone, że koty również."
- Marcin Wicha
"Nie ma wątpliwości. Tadeusz Konwicki napisał tę książkę z zaświatów-dzisiaj, ale bojąc się cenzury, wydał ją w 1976 r. Wydrapał Bogu zdania, które rozumiemy, ale one nie są z tej Ziemi. Nawet gdy „kolnął kogoś w zadek, nie szczędząc końskiej dawki cykuty“, nawet gdy zabluźnił, obgadał, zrobił to z obezwładniającym wdziękiem. Teraz ten bazyliszek siedzi na chmurce i cieszy się, gdy przewracając strony, rżymy jak konie i gdy łza sią zakręci.
Podziękujmy Mistrzowi, że sobie o nas przypomniał, bo po jego „,walkach z samym sobą", stajemy się zwyczajnie lepsi. I piękniejsi."
- Magdalena Parys
Gdy w 1976 roku książka „Kalendarz i klepsydra" pojawiła się na rynku, ustawiały się po nią długie kolejki. Dziś to pozycja klasyczna, ale niezwykle aktualna. Literatura, która zachwyca, prowokuje dyskusje i zmusza do refleksji. Książka, której strony zamieszkuje kot Iwan, celebryci z rodzinami, a przede wszystkim Polacy i Polska. Książka, którą trzeba znać.
Po raz pierwszy wydanie „Kalendarza..." uzupełniają reportaże „Ameryka, Ameryka" - przenikliwe, ironiczne, chwilami dalekie od dzisiejszej politycznej poprawności notatki z podróży Autora za wielką wodę. Obserwujemy w nich dochodzenie do formy „łże-dziennika", dla której później Konwicki kilkakrotnie porzucał pisanie powieści i która stała się jego znakiem szczególnym.
„Ta książka mogłaby być moją ostatnią książką. Ostatnią prawdą-nieprawdą, strachem-udaniem, kokieterią-jękiem. Mogłaby się zakończyć męską konkluzją: omnis moriar“. (fragment)
- Marcin Wicha
"Nie ma wątpliwości. Tadeusz Konwicki napisał tę książkę z zaświatów-dzisiaj, ale bojąc się cenzury, wydał ją w 1976 r. Wydrapał Bogu zdania, które rozumiemy, ale one nie są z tej Ziemi. Nawet gdy „kolnął kogoś w zadek, nie szczędząc końskiej dawki cykuty“, nawet gdy zabluźnił, obgadał, zrobił to z obezwładniającym wdziękiem. Teraz ten bazyliszek siedzi na chmurce i cieszy się, gdy przewracając strony, rżymy jak konie i gdy łza sią zakręci.
Podziękujmy Mistrzowi, że sobie o nas przypomniał, bo po jego „,walkach z samym sobą", stajemy się zwyczajnie lepsi. I piękniejsi."
- Magdalena Parys
Gdy w 1976 roku książka „Kalendarz i klepsydra" pojawiła się na rynku, ustawiały się po nią długie kolejki. Dziś to pozycja klasyczna, ale niezwykle aktualna. Literatura, która zachwyca, prowokuje dyskusje i zmusza do refleksji. Książka, której strony zamieszkuje kot Iwan, celebryci z rodzinami, a przede wszystkim Polacy i Polska. Książka, którą trzeba znać.
Po raz pierwszy wydanie „Kalendarza..." uzupełniają reportaże „Ameryka, Ameryka" - przenikliwe, ironiczne, chwilami dalekie od dzisiejszej politycznej poprawności notatki z podróży Autora za wielką wodę. Obserwujemy w nich dochodzenie do formy „łże-dziennika", dla której później Konwicki kilkakrotnie porzucał pisanie powieści i która stała się jego znakiem szczególnym.
„Ta książka mogłaby być moją ostatnią książką. Ostatnią prawdą-nieprawdą, strachem-udaniem, kokieterią-jękiem. Mogłaby się zakończyć męską konkluzją: omnis moriar“. (fragment)
Kraj produkcji: Polska
Producent:
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o.
ul. Kościuszki 37
30-105 Kraków (Polska)
tel: 12 61 99 500
email: sekretariat@znak.com.pl
Szczegóły
Tytuł: Kalendarz i klepsydraAutor: Tadeusz Konwicki
Wydawnictwo: Znak
ISBN: 9788324060450
Język oryginału: polski
Języki: polski
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 480
Format: 14.0x20.5 cm
Oprawa: Miękka
Recenzje
Informacje:
Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także:
Krupówki
Czarne
Szelest kart
D2D.pl
Szelest wtóry
D2D.pl
Herse Warszawski dom mody
Muzeum Warszawy
Lato 1920
Bellona
Opowiadania wybrane
Officyna
Reakcjonista. Autobiografia intelektualna
Ośrodek Karta
Spodek w Zenicie. Przewodnik po architekturze..
Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki