Roger Caillois pisał w komentarzach do swojej Sztuki poetyckiej, że poetą zostaje się, czytając innych poetów. Ale później poeta wyzwala się „od tych wpływów i wyrabia sobie własny styl, który z kolei wywiera wpływ na innych” (tłum. A. Frybesowa). Nie każdemu się to udaje. Poezja przeglądająca się w doświadczeniach innych, to zjawisko najczęstsze. Czytając wiersz, jakbyśmy patrzyli w lustro, w którym odbija się znana nam rzeczywistość. Janina Barbara Sokołowska zakryła lustro, nie musi pytać o drogę poetów innych. Weszła w świat, który jest tylko jej – niepodzielny. Afirmuje go, choć ją rani. Szczerze dzieli się nim, jak opłatkiem. Nawet jeśli mówi, że jest to świat „złamanej symetrii”, to nacisk kładzie na „symetrię”. Poezja Sokołowskiej jest apologią postawy stoickiej. Poetka wie: „żyć to umierać powoli”.
Marian Kisiel
„milczysz. bo co miałbyś na swoje usprawiedliwienie” – cytuję głośno finałowy wers tekstu Nikt nie zna Jego planu i zastanawiam się, z ilu fragmentów tkaniny własnej egzystencji moglibyśmy, jak czyni to dzisiaj Janina Barbara Sokołowska, wysnuwać kolejne nici niepokornej refleksji. Tak, to znów wyraz niezgody kogoś zwiedzionego perspektywą ładu i spokoju, wymuszonym (wtedy sądzić wygodniej?) traktatem zgody tudzież spolegliwości, oczekującego na coś więcej niż wszystko, co dane nam jest w bezpiecznie bezrefleksyjnym przechodzeniu ubitym traktem przegonionych hipotez.
Złamana symetria nie jest przypadkowym ogniwem tego poezjotwórstwa, nie pojawia się znikąd w czasie marnym, tu i teraz. Nie pozwalamy pokryć się kurzem galaktycznym teleskopom, rewitalizujemy pokłady wyobraźni, oczekujemy na listy od aniołów, nie mogąc jednak wyrzucić, chociaż ranią, kruszonych coraz bardziej kawałków realnego doświadczenia. Scenariusz „pośmiertnego teatru” ukonkretnia się z każdą chwilą – teatru jednego widza, o którym chcielibyśmy się dowiedzieć jak najwięcej w transgresyjnych wędrówkach myśli – powtórzę – może cokolwiek zadziornych, ale żądnych dialogu.
Paweł Majerski
Marian Kisiel
„milczysz. bo co miałbyś na swoje usprawiedliwienie” – cytuję głośno finałowy wers tekstu Nikt nie zna Jego planu i zastanawiam się, z ilu fragmentów tkaniny własnej egzystencji moglibyśmy, jak czyni to dzisiaj Janina Barbara Sokołowska, wysnuwać kolejne nici niepokornej refleksji. Tak, to znów wyraz niezgody kogoś zwiedzionego perspektywą ładu i spokoju, wymuszonym (wtedy sądzić wygodniej?) traktatem zgody tudzież spolegliwości, oczekującego na coś więcej niż wszystko, co dane nam jest w bezpiecznie bezrefleksyjnym przechodzeniu ubitym traktem przegonionych hipotez.
Złamana symetria nie jest przypadkowym ogniwem tego poezjotwórstwa, nie pojawia się znikąd w czasie marnym, tu i teraz. Nie pozwalamy pokryć się kurzem galaktycznym teleskopom, rewitalizujemy pokłady wyobraźni, oczekujemy na listy od aniołów, nie mogąc jednak wyrzucić, chociaż ranią, kruszonych coraz bardziej kawałków realnego doświadczenia. Scenariusz „pośmiertnego teatru” ukonkretnia się z każdą chwilą – teatru jednego widza, o którym chcielibyśmy się dowiedzieć jak najwięcej w transgresyjnych wędrówkach myśli – powtórzę – może cokolwiek zadziornych, ale żądnych dialogu.
Paweł Majerski
Szczegóły
Tytuł: Złamana symetriaAutor: Janina Barbara Sokołowska
Wydawnictwo: Mamiko
ISBN: 9788365795687
Języki: polski
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 50
Format: 14,8 x 21 cm
Oprawa: miękka
Waga: 0.072 kg
Recenzje
Informacje:
Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także:
Popełnić miłość
Poligraf
Smutny diabeł
Manufaktura Słów