Książka Elizy Kąckiej to rozmówki polsko-polskie, prawie jak
Andrzeja Mleczki, tylko pisane, a nie rysowane. Autorka przez kilka
ostatnich lat notowała pilnie, co udało jej się usłyszeć na
ulicach, w sklepach, w autobusach, w przychodniach, na klatce schodowej
i tak dalej - a także, co mówiono do niej i o niej. Te właśnie
króciutkie scenki - jest ich kilkaset - stanowią umowną „strefę
zgniotu" między ludźmi, którzy wciąż gadają do siebie, gapią się
na siebie i próbują się nawzajem sprowokować. Wszystko to jest tak
obłędnie śmieszne, że ażmelancholijne. Czasem drapieżne, czasem
wzruszające. Czytelnicy tej książki mogą ujrzeć się w krzywym
zwierciadle. Zbiór puentuje uczone, choć nie całkiem serio, posłowie
znawcy literatury eksperymentalnej, prof. Edwarda Balcerzana.
Artystyczny sukces Kąckiej polega głównie na tym, że „narracyjne
kompresory" (nie ma takiego terminu? już jest!) nie niweczą dynamiki
prozy. Zapisywana w Strefie zgniotu Polska bywa zarówno
zdezorientowana, zdziecinniała, grafomańska, napastliwa, jak i
utalentowana, empatyczna, niebanalna. Jednego nie mógłbym powiedzieć:
by była krainą marazmu.
W Polsce Kąckiej marazm się po prostu nie udaje.
Edward Balcerzan
Bohumil Hrabal powiedział kiedyś, że przeciwstawia humanizmowi
hominizm w swoim pisaniu. Żadnych wielkich słów, tylko pojedynczy
człowiek w swoim pięknie i brzydocie. W szczęściu, rozpaczy i w
kapciach. I takie są te kawałki Kąckiej. Hoministyczne. Wyłapują z
życia to, co w człowieku najbardziej indywidualne i najciekawsze -
czyli jego język. Językiem próbujemy przedrzeć się przez świat.
Czasem nieporadnie, czasem pięknie, czasem żałosno-śmiesznie. Trzeba
mieć ucho i pióro, by to przenicować w tekst. Kącka ma.
Paweł Sołtys
Kącka pisze z podsłuchu. Łapie za słowo. I wywraca na pustosłowie.
Ta książka odsłania sens bzdury, fiksacji, chronicznej paplaniny. Nic
tak nie łączy ludzi jak codzienny bełkot.
Zyta Rudzka
Eliza Kącka - pracuje na stanowisku adiunkta na Wydziale Polonistyki
UW. Opublikowała książki akademickie: Stanisław Brzozowski wobec
Cypriana Norwida (2012) oraz Lektura jako spotkanie. Brzozowski - tekst
- metoda (2017), a także książki prozatorskie Elizje (2017) i po
drugiej stronie siebie (2019) - obie wydane przez Lokatora.
Współredaktorka antologii Poeci i poetki przekraczają granice (2011),
redaktorka wyborów poezji mniej współczesnej (m.in. Cypriana Norwida
i Anny Świrszczyńskiej dla Universitasu oraz Henryki Łazowertówny).
Członkini Zarządu Głównego TLiAM, kapituł Nagrody Literackiej
GDYNIA i Nagrody Literackiej m.st. Warszawy. Stała współpracowniczka
„Tygodnika Powszechnego". Recenzentka i czytelniczka literatury
najnowszej.
Andrzeja Mleczki, tylko pisane, a nie rysowane. Autorka przez kilka
ostatnich lat notowała pilnie, co udało jej się usłyszeć na
ulicach, w sklepach, w autobusach, w przychodniach, na klatce schodowej
i tak dalej - a także, co mówiono do niej i o niej. Te właśnie
króciutkie scenki - jest ich kilkaset - stanowią umowną „strefę
zgniotu" między ludźmi, którzy wciąż gadają do siebie, gapią się
na siebie i próbują się nawzajem sprowokować. Wszystko to jest tak
obłędnie śmieszne, że ażmelancholijne. Czasem drapieżne, czasem
wzruszające. Czytelnicy tej książki mogą ujrzeć się w krzywym
zwierciadle. Zbiór puentuje uczone, choć nie całkiem serio, posłowie
znawcy literatury eksperymentalnej, prof. Edwarda Balcerzana.
Artystyczny sukces Kąckiej polega głównie na tym, że „narracyjne
kompresory" (nie ma takiego terminu? już jest!) nie niweczą dynamiki
prozy. Zapisywana w Strefie zgniotu Polska bywa zarówno
zdezorientowana, zdziecinniała, grafomańska, napastliwa, jak i
utalentowana, empatyczna, niebanalna. Jednego nie mógłbym powiedzieć:
by była krainą marazmu.
W Polsce Kąckiej marazm się po prostu nie udaje.
Edward Balcerzan
Bohumil Hrabal powiedział kiedyś, że przeciwstawia humanizmowi
hominizm w swoim pisaniu. Żadnych wielkich słów, tylko pojedynczy
człowiek w swoim pięknie i brzydocie. W szczęściu, rozpaczy i w
kapciach. I takie są te kawałki Kąckiej. Hoministyczne. Wyłapują z
życia to, co w człowieku najbardziej indywidualne i najciekawsze -
czyli jego język. Językiem próbujemy przedrzeć się przez świat.
Czasem nieporadnie, czasem pięknie, czasem żałosno-śmiesznie. Trzeba
mieć ucho i pióro, by to przenicować w tekst. Kącka ma.
Paweł Sołtys
Kącka pisze z podsłuchu. Łapie za słowo. I wywraca na pustosłowie.
Ta książka odsłania sens bzdury, fiksacji, chronicznej paplaniny. Nic
tak nie łączy ludzi jak codzienny bełkot.
Zyta Rudzka
Eliza Kącka - pracuje na stanowisku adiunkta na Wydziale Polonistyki
UW. Opublikowała książki akademickie: Stanisław Brzozowski wobec
Cypriana Norwida (2012) oraz Lektura jako spotkanie. Brzozowski - tekst
- metoda (2017), a także książki prozatorskie Elizje (2017) i po
drugiej stronie siebie (2019) - obie wydane przez Lokatora.
Współredaktorka antologii Poeci i poetki przekraczają granice (2011),
redaktorka wyborów poezji mniej współczesnej (m.in. Cypriana Norwida
i Anny Świrszczyńskiej dla Universitasu oraz Henryki Łazowertówny).
Członkini Zarządu Głównego TLiAM, kapituł Nagrody Literackiej
GDYNIA i Nagrody Literackiej m.st. Warszawy. Stała współpracowniczka
„Tygodnika Powszechnego". Recenzentka i czytelniczka literatury
najnowszej.
Szczegóły
Tytuł: Strefa zgniotuAutor: Eliza Kącka
Wydawnictwo: LOKATOR MEDIA
Kod paskowy: 9788363056797
ISBN: 978-83-63056-79-7
Rok wydania: 2022
Ilość stron: 336
Format: 12x19.5cm
Oprawa: miękka
Recenzje
Informacje:
Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także:
Mama bohatera
Tako
Dobrej nocy
Adamada
Po drugiej stronie siebie
Lokator
A to kto?
Adamada
Ja też!
Mamania